#ArkadiuszKrupa opublikował ostatnio kilka rysunków. Z przekonaniem wybieram te, które nie dotyczą „naprawiania prawa”. Nie dość, że większość nie rozumie, o co w tym naprawianiu chodzi i kto jest zły, a kto dobry, to jeszcze wprawiają mnie w niekomfortowy nastrój niezależnie od tego, że to historia, która dzieje się tu i teraz.

Tym razem wybrałam rysunek mówiący o cenie wolności. W zeszłym roku trafiło mi się kilka przypadków, w których orzekano kauję, ale żadna nie była na poziomie wskazanym na rysunku. Może to dobrze dla moich klientów, bo dali radę zgromadzić pieniądze i je wpłacić, by wyjść na wolność, ale jednak zwracam uwagę na to, że robiąc rzeczy na pograniczu prawa należy mieć z tyłu glowy to, że jednym ze skutków, będzie konieczność zgromadzenia sporej kwoty pieniędzy, by cieszyć się wolnością, a nie ciasnotą celi lokalnego aresztu.

Życzę wszystkim w miarę prostych ścieżek życiowych (gdyby były całkiem proste, musiałabym zmienić zawód) i powodzenia w unikaniu sytuacji, które ze słowem kaucja by się kojarzyły. Chyba, że jest to przetarg na roboty publiczne.