Choć pogoda nadal letnia, to jednak mamy kalendarzową jesień i w zgodzie z cyklem biologicznym kolejne rośliny wydają owoce i przechodzą stopniowo w stan spoczynku. Wiąże się to z usuwaniem gałęzi, łodyg, gorszych owoców. Dobrze, gdy te odpady trafiają do kompostownika, bądź do pojemników bio lub worków na odpady bio, ale niestety nadal wiele osób uważa, że można spalić te odpady na własnej działce.
Jako #adwokat przypominam, że w zgodzie z art. 191 ustawy o odpadach każda osoba winna spalaniu, czyli w języku prawników termicznemu przekształcaniu odpadów poza wyspecjalizowaną spalarnią wyposażoną w odpowiednie filtry podlega karze aresztu albo grzywny. Podstawowy mandat w tym przypadku może wynieść nawet 500 zł.
Pamiętać o tym powinni nie tylko właściciele domków, ale i ogródków działkowych. To nic, że do ulicy jest daleko. Strażnicy gminni wyposażeni w drony namierzą winnego również poza zasięgiem swojego wzroku.