
Wprowadzenie po pandemii bonu turystycznego dla dzieci, jak można się było spodziewać, wygenerowało falę oszustw. Pojawiły się informacje o tym, że można taniej kupić bony będące de facto kodami elektronicznymi, które trzeba potwierdzić przy płatności kolejnym kodem, który otrzymuje się w chwilo dokonywania płatności.
Zwracam uwagę na fakt, że ktoś mający nierzetelne intencje może podać dowolną kombinację cyfr, bo wie, że dopiero przy próbie płatności wyjdzie na jaw oszustwo. Może też z pełną premedytacją wykorzystać kod mimo, że wcześniej zainkasował pieniądze. Przecież to do niego, a nie klienta dojdzie kod potwierdzajacy płatności.