
Jako prawnik, #adwokat kieruję się zasadami określonymi przez prawo, ale i logikę.
Ze zdziwieniem wysłuchałam, więc medialnych komunikatów na temat kontroli oznakowania i infrastruktury w rejonie karambolu pod Gdańskiem, z którego wynika, że komisja nie stwierdziła, by oznakowanie czy infrastruktura w jakikolwiek sposób przyczyniły się do wystąpienia nieszczęśliwego najechania ciężarówki na pojazdy oczekujące w korku na wznowienie ruchu, co poprzedzało stwierdzenie, że komisja uzgodniła wprowadzenie dodatkowego oznakowania celem podniesienia poziomu bezpieczeństwa w rejonie wypadku.
Ciekawe, oznakowanie i infrastruktura nie zawiniły i nie przyczyniły się do wypadku, ale będzie ustawiane dodatkowe oznakowanie. Po co?
Być może lepszym rozwiązaniem byłoby realistyczne analizowanie sytuacji i wprowadzenie stopniowego ograniczenia prędkości na znacznie dłuższym odcinku, a może wręcz ustanowienie bieżącego monitoringu sytuacji, która przesuwa początek korka o wieleset metrów w krótkim czasie. Wyświetlanie ograniczeń prędkości dostosowanych do sytuacji mogłoby być znacznie korzystniejsze i życiowe niż 2-3 dodatkowe znaki informujące o robotach drogowych.