
Pojawiły się pierwsze grzyby, wielu z nas ma na nie ochotę, więc zatrzymuje się w przydrożnych punktach sprzedaży i kupuje bez sprawdzania co biorą, bo grzybki na wierzchu wiaderka ładnie wyglądają. Niestety, ilość przypadków poważnych problemów zdrowotnych a nawet śmierci jest nadal duża.
W związku z powyższym wprowadzono przepisy mówiące o obowiązku badania każdej partii sprzedawanych grzybów. Duże zakłady konfekcjonujące grzyby robią to w sposób zorganizowany i umieszczają numery partii i atestów na opakowaniach. Sprzedawcy detaliczni robią to sporadycznie, w większości przypadków grzyby sprzedawane są bez jakiegokolwiek dokumentu.
Jako #adwokat przypominam, że mamy prawo zapytać o atest, a sprzedawca nie powinien odmawiać okazania tego dokumentu.
Prywatnie mam doświadczenie takie, że mąż kupił karton grzybów na rynku i przy segregacji odrzucił kilkanaście osobników, które na pewno nie były jadalne, więc zagrożenie jest realne.