Pierwsze dni jesieni był kiedyś zaznaczone snującymi się wsiach i miastach dymami. Cała Polska spalała liście i gałęzie. Przy okazji wiele osób piekło w ogniskach kartofle. Zupełnie jak na obrazie Chełmońskiego.
Dziś to już niemożliwe. Niezależnie od tego, czy na polu, czy działce przy domu, czy na RODO Odpady mogą być spalane wyłącznie w specjalistycznych instalacjach, a ja, jako #adwokat przypominam, że zrobi to za nas gmina, która w okresie wegetetacyjnym przewiduje możliwość oddawania odpadów zielonych, a w okresach szczytowych nawet w zwiększonej ilości.
Nie ryzykujcie kary do 5000 zł za spalanie odpadów zielonych w ogrodzie.