Myślę, że nie trzeba wcale być pieniaczem, by mieć takie doświadczenia jak bohater satyry #ŚlepymOkiemTemidy. Niektóre postępowania wloką się niemiłosiernie długo. Rzeczywiście można się przyzwyczaić do sędziego bardziej niż do swojego lekarza.
Oczywiście, w niektorych przypadkach to naszym klientom zależy na przedłużaniu i osiągnięciu korzystnego rozstrzygnięcia w postaci przedawnienia, ale czasami to mała skuteczność w egzekwowaniu obecności świadków sprawia, że spadają kolejne terminy, a mój klient i ja jeździmy do sądu bezcelowo. Oby jak najmniej takich spraw.
Beata Nowakowska